ZAPOWIEDŹ | 07
<< | ^ | >>





Nowa odsłona koszykarskiej serii jest czymś wyjątkowym. Jak wiadomo rok temu miłosiernie nam królujące EA Sports olało rynek pececików, bo nie zdążyli zrobić konwersji czy cuś takiego. W sumie wyszło na to, że byliśmy przez rok pozbawieni dobrej gry koszykarskiej (co przy braku transmisji z meczy prawdziwej NBA pozostawiło polskich kibiców w niemiłej sytuacji). Summa summarum dział sportowy Electronic Arts zdecydował się napisać NBA Live 2003 przeznaczoną dla PC. Czyżby zyski z konsol nie były wystarczające? Bo w taką troskliwość panów z EA Sports po prostu nie wierzę.

Seria NBA Live ma już osiem lat. To niezły wynik na grę komputerową. W każdej kolejnej części poprawiano grafikę i składy (no i w 2000 dodali Jordana). To wystarczało do sukcesu. Teraz to się zmienia. Lista zmian do nowej 'koszykarki' jest obszerna. Jeśli twórcy nie spaprzą czegoś ważnego to dostaniemy naprawdę gorącą gierkę.

KONTROLA PIŁKI, CZYLI TRZYMANIE OWALU
Spece z EA Sports postanowili w nowej odsłonie poza grafiką zmienić model kontroli nad piłką. Brzmi to cokolwiek dziwnie, jednak ma być on rewolucyjny. Zapowiedzi mówią, że każdy zawodnik wreszcie zręcznie będzie przerzucał sobie piłkę między łapkami i wykonywał z nią jakieś wymyślne triki.

1 kwarta - Patrz jak cie kiwam! Jestem super!

Nareszcie NBA Live zyska na widowiskowości. Czy wyobrażacie sobie te wspaniałe i zapierające dech w piersiach slam dunki? Oh yeah! ;) To jest to! Także przechwyty będą wyglądać bardzo, ale to bardzo realistycznie. Poza tym bloki naszych ponad dwumetrowych kolosów zaskoczą przeciwnika, a przy okazji nacieszą nasze oczęta. No i rzecz w koszykówce najważniejsza: drybling. Sposobów na omijanie zawodników ma być multum, komputer będzie je losowo wybierał, my tylko naciśniemy przycisk odpowiadający za dryblowanie.

2 kwarta - Ehh, ehh... Jestem super... ale musze podawać kumplom...

W sumie to dobrze dla grywalności, jednak z drugiej strony oznacza to, że to czy uda się 'przejść' przeciwnika, czy nie, będzie zależało tylko i wyłącznie od statystyk. Fajnie by było móc kontrolować każdą czynność zawodników. Poczekajmy do roku 2004.

BONUSOWANIE NA EKRANIE
W jednej z części NBA Live dodano ulepszenia dla graczy, którzy są jednymi z najlepszych na świecie. Chodzi mi o te wszystkie sprinty, monstrualne wsady (np. malinowe;), zaskakujące bloki i zwody.
Tak więc (wiem, że nie zaczyna się zdania od 'tak więc') poruszanie się po boisku zostanie udoskonalone. Nasze oczy będą mogły podziwiać wspaniałe animacje gwiazd koszykówki (w tym naszego Orła w lidze ;) - Cezarego Trybańskiego). Oczywiście zasób ruchów specjalnych naszych podopiecznych zostanie zwiększony.

OBRONA PODSTAWĄ ZWYCIĘSTWA
Z takiego założenia wyszli najwidoczniej panowie z EA Sports, ponieważ umieszczą w swoim nowym dziele funkcję 'D-Up'. Ma on zapewnić graczom zdumiewającą kontrolę nad linią obrony, a tym samym powoła prawdziwą obronę do życia. Jak na razie w serii obrony po prostu nie było, więc w gruncie rzeczy dopiero tutaj zostanie umieszczona. Jest to pomysł trafiony, bo pozwoli urealnić rozgrywkę i przełamać schemat: podanie- rzut- punkt- strata punktu - rzut... Być może będziemy świadkami porywających meczy z walką o każdy punkt (oby...). W NBA Live 2003 poznamy wszystkich trenerów NBA. Będziemy zdolni rozpoznać ich z twarzy, a także z gestykulacji. Mają oni ekspresywnie reagować na wydarzenia na boisku, więc spodziewajmy się okrzyków mobilizujących naszych graczy, a także nas. Przyznam szczerze, że czekałem na tę zmianę. Dzięki niej mecze na komputerze już w pełni powinny przypominać transmisje telewizyjne.

KOŃCZYMY WYSTĘP
Jak zwykle w nowej części uaktualniono składy, poprawiono i zwiększono liczbę animacji. Dźwięk, o dziwo, także nie umknął programistom z EA. Zauważyli, że komentarz w sporcie jest bardzo ważny, więc w edycji 2003 linijki komentarza zwiększą się o (tadaam!) 5000. Dzięki temu zabiegowi przez cały sezon ligowy komentatorzy będą nas zaskakiwać nowym słownictwem. Wszystkie te szumne zapowiedzi rysują nam obraz nowej NBA pozbawiony rys.

3 kwarta - Uhh.. uhh... Po co ja tyle jadłem?

Jednak łyżeczka dziegdziu znalazła swoje miejsce nawet w zapowiedzi. Jak przypuszczam, nauczony wieloletnim doświadczeniem w tej dziedzinie, wprowadzone zmiany będą jedynie kosmetyczne, a wymagania wzrosną około dwukrotnie. Jednak jest to cena jaką musimy płacić za monopol w dziedzinie sportówek. Pozdrawiam towarzysze, ne poddawajtasje.
GONZO