CIA | 30
<< | ^ | >>




O tym tytule było dość głośno. Przynajmniej przez jakiś czas, potem wszystko ucichło. Pierwsza nowa bijatyka od Playmore - nowych właścicieli dawnego SNK. Nowatorskie rozwiązania, zupełnie nowe postaci i śliczna grafika. Tak reklamowano ten tytuł.

Jednak wszystko przycichło a automatowa premiera przeszła jakoś bez echa, przynajmniej w naszym kraju. Za granicą Rage of the Dragons zostało przyjęte bardzo pozytywnie. Nie dziwie się. Gierka jest świetna.


No nie no. Kobietę ogniem???

ROTD to kolejna bijatyka 2D, których ostatnimi czasy jest coraz mniej. Wszyscy chcą 3D. Trochę to smutne ale jak to mawiają: takie czasy. Nawalanki 2D pozostaną, mimo iż zostały odsunięte na drugi plan nie znaczy, że zniknęły. Nadal będą wychodzić, i bardzo dobrze.
Jednak wracając do tematu. Rage of the Dragons to kolejna próba przeniesienia trybu TAG team w drugi wymiar, w dodatku bardzo udana. Chłopaki z dawnego SNK zaserwowali nam całkiem ciekawy system walki, podobny do tego z serii "VS" Capcomu. Podobnie jak tam wybieramy sobie dwie postacie które możemy zmieniać podczas walki wciskając odpowiednią kombinację. Zmiana jest możliwa jedynie w momencie gdy pod paskiem partnera pojawi się napisz "change ok". Nie możemy wykonać kilku wymian na szybko, jak to miało miejsce np. w starym X-Men vs Street Fighter. Tu nasz zmiennik musi odczekać krótką chwilę zanim znów będzie mógł zająć nasze miejsce. Mogłoby się wydawać, że to spowolni rozgrywkę, na szczęście tak nie jest. Oczywiście dzięki temu systemowi możliwe są łączone combosy, gdzie dwie postacie na przemian okładają oponenta.


Jaraj go! Jaraj! Aaa to była kobieta...ups!

System walki (pomijając TAG`a) jest standardowy dla gier SNK. Czyli mamy przyciski A,B,C,D gdzie dwa pierwsze odpowiadają ze ataki szybkie, lecz słabe, zaś pozostałe dwa za silne ale wolne. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju uniki, countery oraz inne obowiązkowe już opcje. Nowością jest specyficzna odmiana juggli. Po wciśnięciu odpowiedniej kombinacji nasza postać wykonuje cios, którzy ogłusza i wyrzuca przeciwnika w powietrze. Wtedy mamy kilka sekund na wklepanie jeszcze jednej kombinacji. Proste, szybkie i efektowne a przy okazji cieszy oko. Kolejna ciekawostka są countery. Każda z postaci może go wykonać gdy blokuje cios przeciwnika.
ROTD oferuje nam 14 zupełnie nowych postaci + jedną ukrytą. Każda walczy własnym stylem i posiada własne ciosy specjalne, w tym co najmniej jednego supera. System kombinacji jest standardowy dla 2D, więc nie obejdzie się bez kręcenia ćwierć i pół kółek na padzie. Standardowo na dole ekranu mamy kilku poziomowy pasek energii który zapełnia się w miarę zawadnia ciosów i wykonywania specjali. Gdy będzie pełny do co najmniej pierwszego poziomu możemy wykonać Rage attack, czyli odpowiednik Super Combo. Gdy będzie na drugim lub maxymalnym poziomie możemy wykonać TAG attack, podczas którego dwie nasze postacie na przemian masakrują przeciwnika. Ogólnie rzecz biorąc nic nowatorskiego a cieszy.

Fajne to logo :P

Graficznie ROTD to najładniejsza (zaraz po Garou) bijatyka na stary już system NEOGEO. Ślicznie narysowane postacie, piękne areny pełne animowanych elementów i naprawdę ładna animacja. To zadziwiające jak wiele udało im się wycisnąć z tego starego już systemu. Postacie posiadają nienaganną liczbę klatek animacji a wszelkie specjale jak i zwykłe ataki wyglądają po prostu ślicznie.
Podobnie ma się z oprawa dźwiękowa. Każda z osób ma kilka kwestii, które wypowiada przed i po walce oraz podczas wykonywania ciosów specjalnych. Natomiast muzyka to mieszanka rocka z lekkim metalem. Oczywiście wszystko w azjatyckim stylu.

Jak w prawie każdym mordobiciu i tu są super laski

Rage od the Dragons to kolejna perełka, którą powinni zobaczyć wszyscy fani bijatyk. Śliczna grafika, nowe, oryginalne postacie i niesamowity klimat. ROTD posiada to wszystko plus ogromna dawkę grywalności, zwłaszcza gdy mamy pod ręka żywego przeciwnika. Zdecydowanie polecam.

Konsolite